O szkole
Adventure to niewielka szkoła o dużych możliwościach, która otrzymała tytuł Apple Distinguished School na lata 2023 – 2026. Społeczność szkolną tworzy zaledwie 58 uczniów (z tego ok. 50% stanowią dzieci z Ukrainy), aż 26 nauczycieli oraz kadra zarządzająca – wszyscy wyposażeni w urządzenia marki Apple (iPady i komputery Mac Mini). Założycielami szkoły są Dariusz Patoleta i Benia Skrzypek. Organem prowadzącym jest Fundacja Nauka to przygoda i tę „włóczęgę w poszukiwaniu wiedzy” faktycznie widać w symbiozie technologii cyfrowej (aktywna praca w trybie 1:1 od 2021 r.) i natury (projekty kształtujące świadomość ekologiczną uczniów: ogród dydaktyczny zrealizowany zgodnie z ideą permakultury, czyli na wzór ekosystemów naturalnych oraz Sala Ziemi)
Wyzwanie
Mając dziesięcioletnie doświadczenie w prowadzeniu niepublicznych przedszkoli, Dariusz Patoleta, prezes Fundacji uznał, że naturalną koleją rzeczy jest założenie szkoły, w której dzieci będą kontynuowały naukę w podobnym systemie wartości. Tak powstała Niepubliczna Szkoła Podstawowa Adventure z zapleczem 25 urządzeń pozyskanych z projektu dofinansowania i z wizją stworzenia miejsca, które przyciąga. – Z początku iPad postrzegałem jako narzędzie rozwoju kreatywności ucznia. Później zrozumiałem, że pełni on o tyle istotniejszą funkcję, że jest środkiem komunikacji między światem dorosłych a światem dziecka, jednym z elementów dopiero co kształtującego się języka – mówi Dariusz Patoleta.
Dariusz Patoleta
Prezes Fundacji Nauka to przygoda
Choć technologia cyfrowa pojawiała się na lekcjach od początku funkcjonowania placówki, odbywało się to sporadycznie. Proces zmian jednak wyzwoliło rozdanie urządzeń nauczycielom, w wyniku sugestii zespołu specjalistów ds. edukacji z firmy Cortland (obecnie iSpot). – Od początku nad merytorycznym stworzeniem strategii wdrożenia pracowaliśmy z dr. Witoldem Kołodziejczykiem, Apple Professional Learning Specialist i ekspertem od lekcji przyszłości. Pomógł nam wyznaczyć drogę, określić misję, szanse, możliwości i zagrożenia, pokazał nam, jak uczyć metodą projektu i warsztatu, zmieniając myślenie kadry o edukacji – podkreśla Iwona Miśkowiak, dyrektorka szkoły.
Rozwiązanie
Szkoły sięgają po różne formy finansowania – od projektów rządowych i unijnych po leasing. Zarządzający placówką finalnie zdecydowali się m.in. na pożyczkę europejską z niskim oprocentowaniem, w części umarzalną, dzięki której kupili sprzęt. Wyposażono szkołę w światłowód, pracownię informatyczną w 18 komputerów Mac, każdą salę w urządzenie Apple TV, komputer Mac Mini i projektor, a każdego ucznia i nauczyciela w iPada. Infrastrukturę domknęły aplikacje Mosyle Manager i Apple School Manager do zarządzania systemem urządzeń oraz Zadane i Klasa, dzięki którym nauczyciel kontroluje postęp pracy uczniów. – Dzięki spójnemu systemowi nauczyciel może prowadzić zajęcia z pomocą jednego z dwóch urządzeń, udostępnić ekran iPada ucznia i omówić postęp pracy, wyświetlić fragment filmu, będącego inspiracją do projektu lub stworzyć przestrzeń do efektywnej i kreatywnej pracy grupowej, angażującej uczestników – mówi Dariusz Patoleta.
Katarzyna Stola
nauczycielka języka polskiego, kaszubskiego i wychowawca łączonej klasy drugiej i trzeciej
Jak podkreślają rozmówcy, to wszystko nie udałoby się w tak krótkim czasie, gdyby nie zaangażowanie zespołu specjalistów z Cortland (obecnie iSpot) – Od wsparcia merytorycznego przez prowadzenie szkoleń po organizację konferencji, wyjazdów na wizyty studyjne do dwóch szkół pracujących z technologią Apple w Wielkiej Brytanii i konsultacji z ekspertami u nas – mówi Dariusz Patoleta i dodaje: – Nasi nauczyciele od lat pracują z urządzeniem iPad, przygotowując autorskie lekcje. Jesteśmy dumni z certyfikacji Apple Distinguished School, ale chcemy iść o krok dalej: dołączyć do międzynarodowej społeczności, która pracuje w tym systemie, organizować własne wizyty studyjne i wymieniać się doświadczeniami z zakresu technologii w ramach programu Erasmus+.
Efekty
By zbudować solidne podstawy metod nauczania w oparciu o nowoczesne technologie, szkoła zainwestowała w szkolenia Apple Teacher, udział w konferencjach, spotkania z ekspertami i wizyty studyjne w brytyjskich szkołach. Dziś każdy nauczyciel w NSP Adventure na co dzień pracuje z iPadem, choć w różnym zakresie – od tworzenia testów czy ćwiczeń w aplikacji Wordwall po autorskie scenariusze lekcji. Katarzyna Stola należy do tych specjalistów, których można określić mianem inspirujący. Zapytana o to, z jakich aplikacji najczęściej korzysta podczas lekcji, wymienia:
- Pages do tworzenia gazetki szkolnej o przewrotnym tytule „Gumowe ucho”,
- Make it do tworzenia quizów przez uczniów,
- Keynote do tworzenia prezentacji przez uczniów,
- iMovie do nagrywania scenek dramowych, przeprowadzania wywiadów do gazety i prezentowania projektów,
- JigSpace do korzystania z rzeczywistości rozszerzonej (AR), np. by przyjrzeć się prasie drukarskiej Gutenberga podczas lekcji języka polskiego,
- Canva do projektowania plakatów, ulotek i prezentacji.
Nauczycielka podkreśla, że gdy zdarza jej się zapomnieć naładować urządzenie, czuje się nieswojo. – Nie wyobrażam sobie pracy bez iPada. Nie korzystamy już z papierowych podręczników, także część notatek uczniowie sporządzają w wersji elektronicznej, a do tego za pomocą jednego kliknięcia mają do dyspozycji morze wiedzy, kart pracy, pomysłów, ćwiczeń i aplikacji. Szczerze, iPad daje mi możliwość podążania za uczniem w każdej minucie zajęć – mówi Katarzyna Stola. Podsumowując przyznaje jednak, że w ciągu dwóch lat intensywnej pracy z nowoczesnymi technologiami przeszła długą drogę: od nauczenia się, jak włączyć urządzenie i zrobić zrzut ekranu do poprowadzenia szkoleń z pracy projektowej z wykorzystaniem iPada dla nauczycieli z różnych zakątków Polski w ramach współpracy z Cortland. Czy było warto? Przytakuje z entuzjazmem.
Dariusz Patoleta
Prezes Fundacji Nauka to przygoda
Mała skala, wielkie serce
Wprowadzenie modelu jeden iPad dla jednego ucznia przypadło na czas pandemii Covid-19. Chwilę później Rosja zaatakowała Ukrainę. Nagle z jednego kroku zrobił się cały ruch. – Jesteśmy szkołą niepubliczną i społeczną, ale nie prywatną i choć do sprawnego funkcjonowania potrzebujemy czesnego, to podjęliśmy decyzję o otworzeniu szkoły i bezpłatnym uczeniu 47 uchodźczych dzieci – opowiada Dariusz Patoleta. W pomoc zaangażowała się cała społeczność szkolna, a nawet partner we wdrożeniu technologii Apple:
- nauczyciele w ramach wolontariatu na zmianę prowadzili świetlicę dla dzieci oraz zajęcia kulturowo-językowe dla matek z Ukrainy,
- rodzice dotychczasowych uczniów kupili podręczniki dla koleżanek i kolegów z zagranicy,
- szkoła zorganizowała zbiórki pieniędzy, żywności, ubrań i potrzebnych rzeczy,
- zatrudniono psychologa ukraińskiego, asystenta międzykulturowego,
- bezpłatnie dożywiano uczniów, ofiary wojny w Ukrainie,
- rozpisano projekt na pozyskanie środków finansowych, by zorganizować wakacje integracyjne dla uczniów polskich i ukraińskich – udało się,
- firma Cortland (obecnie iSpot) wypożyczyła szkole iPady dla nowych uczniów, by pomóc im w adaptacji.
- To było ważne, by zachować równość w nauczaniu. Mobilny sprzęt bardzo wtedy pomagał w tłumaczeniach i podczas prowadzenia zajęć. W ogóle w filozofii szkoły głęboko zakorzenione są relacje. Bo najważniejszą rzeczą jest to, by dzieci lubiły przychodzić do szkoły. Dlatego na początku nie było dzwonków ani zadań domowych, a dzieci zaczynały dzień od wspólnego śniadania – mówi prezes Fundacji. Pani dyrektor tymczasem opowiada historię niezwykłego 15-latka, który wprawdzie uczył się w okolicznej szkole w regionie, ale do NSP Adventure przychodził codziennie na świetlicę. – Przykuł moją uwagę otwartością w zabawie. Gdy porozmawiałam z nim, okazało się, że na drugi rok zostawiono go w siódmej klasie ze względu na poziom języka polskiego, choć moim zdaniem mówił przepięknie. Pomimo że do egzaminów ósmoklasisty zostały tylko 3 miesiące, zaproponowałam mamie chłopca, by ten dołączył do naszej młodzieży. I co się okazało? Z egzaminu z języka polskiego osiągnął fenomenalny, drugi wynik w szkole. Imponujące. Nieprawdaż? – przyznaje z dumą.
Iwona Miśkowiak
dyrektor NSP Adventure
W symbiozie ze środowiskiem
Równolegle z wdrożeniem mobilnych urządzeń szkoła zatrudniła architekta krajobrazu i postanowiła założyć ogród dydaktyczny, którego zadaniem jest pomoc w kształtowaniu świadomości ekologicznej uczniów. Powstała przestrzeń, która służy do wypoczynku i zdrowej uprawy roślin. Każda z klas otrzymała pod opiekę swoją skrzynię, zaprojektowaną zgodnie z ideą permakultury. Otwartą od spodu skrzynię uczniowie wyłożyli kartonem, bo celuloza przyciąga dżdżownice, które wchodzą do środka, trawią i spulchniają ziemię. Następnie przyszła warstwa liści, gałęzi, biomasy, kompostu i ziemi. – Dzięki tak dużemu wsadowi biologicznemu warzywa rosną w sposób naturalny. Zależało nam, by młodzież rozumiała potrzebę budowania relacji z naturą, a odpadki organiczne lądowały w kompostowniku. Dlatego też zaczęliśmy prowadzić zajęcia z iPadem na zewnątrz, by z pomocą technologii uczniowie mogli m.in. rozpoznawać i dokumentować rośliny, tworząc e‑zielniki – wyjaśnia Dariusz Patoleta.
Na potwierdzenie tego, że w wizję szkoły iPadowej wpisuje się bliskość z naturą, jest wyjątkowe pomieszczenie. To powstała w 2017 r. Sala Ziemi, której ściany wytynkowali nauczyciele wraz z wolontariuszami. Wykorzystali do tego glinę, naturalny materiał, który neutralizuje wpływ fal elektromagnetycznych i reguluje wilgotność powietrza.
Iwona Miśkowiak
dyrektor NSP Adventure
W planach na przyszłość pani dyrektor wyraża marzenie, by wszyscy nauczyciele mieli taką naturalność w pracy z iPadem, jaką dało się dostrzec u brytyjskich pedagogów podczas wizyt w Londynie. Tymczasem Katarzyna Stola podkreśla, że największe wrażenie wywarło na niej przekonanie Brytyjczyków o tym, że technologia cyfrowa jest edukacyjnym sprzymierzeńcem. W puencie tkwi i życzenie, i nadzieja. – Wciąż zdarza mi się przekonywać koleżanki po fachu z innych szkół, że iPad to fantastyczne narzędzie edukacyjne, nie tylko zabawka do grania. Świat idzie, ba, gna do przodu. Dzieci za nim nadążają, bo urodziły się w dobie cyfrowej. Nie możemy zatem im wmawiać, że to, co było dobre dla nas, jest dobre też dla nich. My rysowaliśmy na kartkach, oni w aplikacji Sketches. I dobrze! Nie zatrzymujmy świata na siłę! Nie bójmy się technologii, tylko uczmy od najmłodszego, jak z niej mądrze korzystać, bo ma wielki potencjał.
Dariusz Patoleta
Prezes Fundacji Nauka to przygoda